Konstruktywna odpowiedź na IRA jest w interesie Europy

Dodał:  Hubert Różyk

15.02.2023

Przyjęcie za oceanem Inflation Reduction Act (IRA) przyprawia o ból głowy europejską klasę polityczną. Po latach narzekań, że USA nie dotrzymują Unii kroku w wysiłku na rzecz walki ze zmianą klimatu zaczęliśmy obawiać się, że aktywność amerykańska wyssie z Unii zielone i innowacyjne pomysły. Mamy alternatywę dla biernego obserwowania rozwoju wypadków lub wojny handlowej - Europa potrzebuje konstruktywnej odpowiedzi na IRA. 

Ból głowy od sukcesów

Przez lata polityczki i politycy, przedstawicielki oraz przedstawiciele instytucji europejskich, działaczki i działacze organizacji pozarządowych utyskiwali na osamotnienie Europy w działaniach na rzecz ochrony klimatu. Ta sytuacja uległa zmianie w 2022 r., Ameryka włączyła się w proces w swoim stylu - z rozmachem. W obliczu wdrożenia w USA Inflation Reduction Act, rozpoczął się prawdziwy wyścig o palmę pierwszeństwa w zielonej transformacji przemysłu. I znowu, w tych samych kręgach słychać pomruki utyskiwania i niezadowolenia zamiast pogłębionej, szczerej, partnerskiej dyskusji o tym w jaki sposób Europa powinna zareagować i dostosować się do zmieniającego się otoczenia międzynarodowego. 

Przepis na zieloną transformację po obydwu stronach Atlantyku 

Na początku trzeba zaznaczyć, że Unia Europejska i Stany Zjednoczone mają skrajnie odmienne sposoby osiągania zamierzonych celów w polityce gospodarczej. Europa zaczyna od regulacji i ustalania warunków funkcjonowania przedsiębiorstw, które zmuszają przedsiębiorców czy konsumentów do określonego zachowania lub powstrzymywania się od pewnego rodzaju działań. W USA administracja zaczyna, po pierwsze od stworzenia zachęt finansowych, po to, żeby podmioty gospodarcze „zaprosić” do określonego zachowania - co wynika po części z ograniczeń katalogu działań dostępnych dla rządu federalnego. W rezultacie na początku 2023 r. mamy sytuację, w której po obu stronach Atlantyku panują skrajnie różne warunki funkcjonowania przedsiębiorstw. Konsekwencją jest zachwianie dotychczasowej sytuacji i utrata atrakcyjności Unii jako miejsca do inwestycji przemysłowych. 

Jesteśmy dumni z europejskiego modelu, który pozwala na ograniczenie nierówności społecznych, lepszą redystrybucję dochodu czy ochronę środowiska. Unia wykonała gigantyczny wysiłek na rzecz zielonej transformacji, który zasługuje na uznanie. Wprowadzanie w życie aktów prawnych związanych z Europejskim Zielonym Ładem dobiega końca. Jest to prawdopodobnie największy i najszybciej wprowadzany w życie pakietów legislacyjnych w historii UE. Nie możemy jednak na tym poprzestać, Unia powinna reagować na wyzwania i nową sytuację.

Motoryzacja - tu jak w soczewce widać różnice

Jednym z najlepszych przykładów w jaki sposób UE podchodzi do polityki przemysłowej jest przyjęte w połowie zeszłego roku rozporządzenie dotyczące dopuszczalnych emisji z silników samochodowych. Jego konstrukcja wymusza na producentach samochodów zakończenie produkcji silników spalinowych do 2035 r. - koszty utrzymania produkcji pojazdów spalinowych przekroczą potencjalne zyski. W Stanach Zjednoczonych ten sam cel ma być zrealizowany dzięki ogromnym dotacjom nie tylko do inwestycji, ale również do kosztów operacyjnych przemysłu motoryzacyjnego. Cel jest ten sam, ale droga dojścia tworzy odmienne warunki dla przemysłu. Uogólniając, w Europie mamy bardzo rygorystyczny system regulacyjny dla przemysłu, a w USA te same przemysły mogą liczyć na sowite dofinansowania państwowe i większą swobodę operacyjną.

Z punktu widzenia właścicieli fabryk baterii, ładowarek czy w końcu samochodów elektrycznych sprawa jest jasna. W Europie musimy dostosować się do rygorystycznych norm, a po drugiej stronie Atlantyku czekają na nas z pieniędzmi. Nic dziwnego więc, że dla wielu z nich nie ma w zasadzie wyboru, gdzie będą inwestować w najnowsze technologie i skąd będą przywozić swoje produkty, żeby sprzedawać je w Europie. 

Konstruktywna odpowiedź jest w interesie Europy

USA wraz z Unią tworzą największą gospodarkę świata, skala jej oddziaływania na pozostałe państwa jest nie do przecenienia. Przez dekady Zachód narzucał kierunki rozwoju gospodarczego, dzisiaj też może narzucić kierunek zielonej zmiany gospodarki w ujęciu globalnym. Ochłodzenie relacji lub, co gorsza, wojna handlowa z USA w trakcie wojny w Ukrainie i rosnącego konfliktu z Chinami nie jest w interesie żadnego państwa Zachodu. Konstruktywna odpowiedź oznacza dalszą ścisłą współpracę i stworzenie warunków, w których Unia będzie przyciągała inwestycje z USA. 

Jaka powinna być nasza Europejska odpowiedź? 

Po pierwsze Europa! Tam gdzie potrafimy wykorzystać nasze atuty i odpowiadać na kolejne kryzysy pod hasłem „Więcej Europy”, tam możemy odgrywać należną nam rolę na arenie międzynarodowej. Nawet biorąc pod uwagę konkurowanie ze Stanami Zjednoczonymi. Historia integracji pokazuje, że jej przyspieszanie i zgodne współdziałanie przekłada się zyski dla społeczeństw i gospodarek. 

W tym kontekście rozczarowuje wypowiedź Przewodniczącej Komisji Europejskiej, Pani Ursuli von der Leyen, w Davos. Poluzowanie zasad pomocy publicznej, deregulacja zasad udzielania zezwoleń w procesach inwestycyjnych, być może mogą brzmieć atrakcyjnie na pierwszy rzut oka, jednak w rzeczywistości takie działania będą prowadzić do ogromnych nierówności rozwojowych wewnątrz UE i potencjalnie do niepotrzebnych i trudnych do oszacowania szkód środowiskowych. Być może niektóre państwa wolą odpowiedź suflowaną przez Przewodniczącą Komisji Europejskiej – „dosypiecie z własnego budżetu, swoim własnym przedsiębiorcom i będzie dobrze”. Być może to zadziała w przypadku Niemiec, Holandii, może w ograniczonym wydaniu również Francji. A co z resztą? Co z Włochami, Polską, Hiszpanią czy Portugalią, Słowacją i Czechami? 

KPO 2.0 jako odpowiedź na IRA

Moim zdaniem, Europa, jeśli chce walczyć o palmę pierwszeństwa w zielonej transformacji, musi stworzyć instrumenty finansowe, zachęcające najlepsze europejskie przedsiębiorstwa, najlepszych europejskich innowatorów do pozostania w Europie i budowania tutaj, a nie za oceanem, fundamentów zielonej transformacji gospodarki. 

Wyobrażam sobie, że właściwą odpowiedzią Komisji Europejskiej na Inflation Reduction Act, powinno być zaproponowanie utworzenia funduszu, podobnego do funduszu wsparcia gospodarki osłabionej Covidowymi lockdownami. Podobnie jak wtedy, emisja wspólnego europejskiego długu i wprowadzenie w życie funduszy typu KPO 2.0, dałaby odpowiednie zasoby Wspólnocie, aby stworzyć w Europie konkurencyjne warunki do inwestycji. Oczywiście w sytuacji zagrożenia inflacją, mechanizmy te powinny być odpowiednio skalibrowane. Ale mam wrażenie, że bez tego typu rozwiązań się nie obejdzie jeśli nie chcemy aby nasi główni sojusznicy nie stali się naszym głównym, tym razem gospodarczym zagrożeniem.

Marcin Korolec

Newsletter

BĄDŹ NA BIEŻĄCO

W newsletterze IZG podsumowujemy najważniejsze wydarzenia związane z polityką klimatyczną w Polsce i na świecie,
piszemy o sprawiedliwej transformacji i zielonej gospodarce. Analizy, komentarze i newsy prosto na Twój email!

Kontakt

W SPRAWIE WSPÓŁPRACY I DLA MEDIÓW

envelope
biuro@izg.org.pl
Wyślij